Niezależnie wybieramy te produkty - jeśli kupisz za pomocą jednego z naszych linków, możemy otrzymać prowizję.
Gdy przepłynęliśmy rzekę Missisipi do centrum miasta, wylałem się na siedzenie pasażera, siedem miesięcy ciąży z moim pierwszym synem. Mój mąż Tim, który mnie podrzucał do pracy, zwolnił na żółtym świetle i zatrzymał się przed nowym apartamentowcem nad Whole Foods. Podczas gdy on patrzył na ceglaną wieżę w górę iw dół, ćwierkałem w typowy idealistyczny sposób: „Czy nie byłoby fajnie mieszkać gdzieś w tym miejscu? Nie dbam nawet o posiadanie domu, chcę po prostu żyć w przyjemny i łatwy sposób ”.
Trzeba przyznać, że budynek mieszkalny nie był naprawdę atrakcyjny pod względem estetycznym. To idealna lokalizacja i udogodnienia. Usytuowany na skraju rozrastającej się dzielnicy, dosłownie nad sklepem spożywczym, który symbolizował dobre samopoczucie, a co za tym idzie, będąc całością, nie było to miejsce, w którym ludzie mieszkali w. To miejsce, jak zauważyłem, gdzie ludzie żył.
„Założę się, że to miejsce jest trzykrotnie wyższe niż nasz kredyt hipoteczny” - zaśmiał się Tim, zapraszając mnie z powrotem do rzeczywistości. Wyciągnąłem iPhone'a z torebki do Google'a. On miał rację. „Może kiedy przejdziemy na emeryturę” westchnąłem. Światło zmieniło się na zielone i ruszyliśmy dalej.
Z biegiem czasu apartamenty nad Whole Foods stały się żartem, zabytkiem porannej drogi do pracy przypominającym nam życie, którego prawdopodobnie nigdy nie moglibyśmy żyć. Po drodze mieliśmy dziecko, parę podstawowych prac i sześć liczb zadłużenia z tytułu pożyczek studenckich; w tym momencie nawet przejście na emeryturę pewnego dnia wydawało się nierealistyczną perspektywą. Nasz dług pochłaniał wszystko, co pozostało z naszych skromnych dochodów co miesiąc, i nie było końca - dopóki nie urodziłam dziecka, nie porzuciłam pracy biurowej i nie zaczęłam pisać.
Mój mąż i ja byliśmy równie zaskoczeni nagłym rozmachem małej firmy, którą zbudowałem. Zanim zdążyłem się naprawdę zająć tym, co robiłem, agencja w północnej Kalifornii skontaktowała się ze mną w sprawie otwarcia pracy dla copywriter. Nigdy nie pracowałem w branży kreatywnej i zawsze chciałem przenieść się gdzieś poza środkowy zachód. Dlaczego nie? Wydawało się, że warto zaryzykować. Kilka miesięcy po otrzymaniu oferty pracy załadowaliśmy ciężarówkę i jechaliśmy na zachód, aż dotarliśmy do naszego nowego domu.
Napędzona żądzą wędrówki i ciekawością tego, co czeka moją rodzinę, unosiłam się przez kilka pierwszych miesięcy poza naszym domem w Minneapolis. Ale kiedy zaszłam w ciążę po raz drugi i bardzo, bardzo chora, lęk powoli przyćmił mój idealizm. Codziennie miałam ataki paniki i spędzałam większość czasu w sypialni, wychodząc tylko po to, by zwymiotować lub udać się do lekarza (skrzyżowanie lęku z ciążą jest przepychem). Nie tylko odłączyłem się od przyjaciół, pracy, męża i syna; Zaczynałem czuć się odłączony od siebie, całkowicie określony przez moją fizyczną i psychiczną chorobę. Aby odzyskać kontrolę nad czymś, co wydawało się spiralą beznadziejności, zdecydowałem, że jeśli mam być paraliżująco chory i niespokojny, chciałbym to zrobić gdzieś w domu. Mój mąż i ja zgodziliśmy się, że nadszedł czas, aby wrócić do jadącej ciężarówki i wrócić do Minneapolis. I szybko.
Jak każdy dobry tysiąc pokoleń, rozpoczęliśmy poszukiwania w Internecie. Kupno domu nie wchodziło w rachubę, ponieważ wyczerpalibyśmy nasze oszczędności, przeprowadzając się w połowie kraju po raz drugi w ciągu roku. A odkładanie depozytu na dom lub dwupoziomowy wynajem, którego jeszcze nie widzieliśmy osobiście, wydawało się hazardem. Zastanawialiśmy się, czy nie zapytać znajomych, czy możemy z nimi zostać, ale będziemy musieli się przeprowadzić ponownie, gdy znajdziemy własne miejsce. Przyszłość wydawała się niewyraźna, ale jedno było bardzo oczywiste: po bardzo trudnym i odosobnionym sezonie potrzebowałem miękkiego miejsca do lądowania. Miejsce odpoczynku i odpoczynku od tego, co wydawało mi się najciemniejszymi kilkoma miesiącami mojego życia. Miejsce, by znów stać się całością.
Jedynym rozwiązaniem niskiego ryzyka, o jakim moglibyśmy pomyśleć, było mieszkanie - idealnie, renomowane miejsce z opcją krótszej dzierżawy, więc jeśli nam się nie spodoba, to przynajmniej nie będziemy się utknąć. Większość opcji na Apartments.com była droga, ale były one oczywiście bardzo ładne i wszystkie w odległości spaceru od pracy mojego męża. A potem, na ostatniej stronie, z najwyższą ceną ze wszystkich, latarnią naszych nowożeńczych marzeń: apartamenty Whole Foods miały w naszej ofercie dwie sypialnie z dziewięciomiesięcznym najmem. Jak może być źle? Ale co więcej, jak mogło być dobrze?
Czułem, że zawdzięczam praktyczność mojej rodzinie, odkąd przeprowadzka do Kalifornii była moim pomysłem i to ja ją zrujnowałem. „Wybierzmy jeden z tańszych” - powiedziałem. „Nie jestem pewien, ile będę wolny od pracy po urodzeniu dziecka, a to wydaje się zbyt ryzykowne”. Zaskakujące, że mój logiczny mąż potwierdził ten niepraktyczny wybór, przypominając mi, że ten budynek był dwa drzwi dalej od jego biura, w odległości spaceru od wszystkiego, o czym mogłem marzyć, a co najważniejsze, nigdy nie czułbym się samotny, ponieważ Whole Foods miał rację na dół. Z podziwem dla tego, jak nasze życie od razu się rozpadło i połączyło, podpisaliśmy umowę najmu tego dnia. Nie byliśmy pewni, czy stać nas na to, ale byliśmy pewni, że to uwielbiamy. To byłoby moje miękkie miejsce do lądowania.
To był hazard, ale tym razem nasze instynkty „dlaczego nie?” Były słuszne. Opróżnianie naszych portfeli, aby żyć na granicy naszych możliwości, było czasami stresujące. (Niejednokrotnie przekroczyłem saldo konta czekowego, kupując lunch lub kawę od Whole Foods. Ups.) Ale poza wysokiej klasy wykończeniami, okazuje się, że to mieszkanie nie było dla mnie oazą co było w środku, ale co było pod nim: bardzo drogi sklep spożywczy zaopatrzony w społeczność ludzie.
Oczywiście, łatwy dostęp do obiektów moich pragnień przez cały czas ułatwiał mi ostatni trymestr ciąży. A możliwość zejścia na dół na szybką kawę (lub butelkę wina) w tych wczesnych dniach po porodzie była niczym innym jak ratownikiem. Ale dla mnie wbudowane połączenie było o wiele bardziej wartościowe niż którykolwiek z (dobrych ekologicznych) towarów, jakie miał do zaoferowania Whole Foods.
Magia tkwiła w baristach, którzy rzucali się na moje dziecko, kwiaciarni, która udzielała mi rad rodzicielskich, kasjerach który dał mojemu maluchowi bezpłatne ciasteczka, pracownik baru burrito, który przygotował moje jedzenie tak, jak chciałem, zanim jeszcze spytał. Było to znane, ale także nieznane: poczucie, że można mnie postrzegać niezależnie od siebie niegdyś osłabiający niepokój i znany tylko z mojego szybkiego dowcipu, pucołowatego dziecka i skomplikowanej kanapki zamówienie. W zimowe poranki wędrował między przejściami w sklepie spożywczym i łączył się z inną rozczochraną mamą, która wyglądała, jakby mogła jak najlepiej wykorzystać rozmowę z dorosłymi.
Tak jak myślałem, że zamieszkanie w moim wymarzonym mieszkaniu nad Whole Foods zapewniło mi poczucie całości. Ale nie miało to nic wspólnego z upragnionym adresem lub marmurowymi blatami i wszystko, co dotyczy przestrzeni, w której można nauczyć się, jak ponownie nawiązać kontakt ze światem. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy poleciłbym wyjazd i powrót do miasta w ciągu kilku miesięcy. To trudne. Ale jeśli podróż, jakkolwiek wyczerpująca, oznacza powrót do siebie, to prawdopodobnie warto zaryzykować.