Ten utwór jest prowadzony z anonimowym wierszem jako uprzejmość dla pisarza, ponieważ post może wpłynąć na ich zdolność do uzyskania mieszkania.
W moim pierwszym mieszkaniu po studiach wynajmowaliśmy z współlokatorem dobrze utrzymane, przestronne mieszkanie z wbudowaną szafką, drewnianymi podłogami i oryginalną wanną ze szponiastymi łapami. Zakochaliśmy się w jego uroku, a czynsz był dość przystępny.
Budynek był dwupłaszczowy, w którym właściciel mieszkał od ponad 30 lat. Nasze pierwsze spotkanie z naszym gospodarzem było dziwne: narzekał na swoich starych najemców i był dla mnie trochę ostry przez telefon. Wyjaśnił mi wszystko w sposób, który w czasie pokazu wydawał się miły i dziadek. Wspomniał także, że lubił wynajmować młodym kobietom, co, jak szczerze przypuszczałem, było po prostu dlatego, że młode kobiety można uogólniać jako schludne i ciche. Byłem młody, więc nie zdawałem sobie sprawy, że nie były to urocze detale, ale były raczej wskazówką, że sytuacja stanie się mniej niż idealna.
Z biegiem czasu dowiedzieliśmy się, że był zbyt przywiązany do mieszkania, a życie tam oznaczałoby, że musimy żyć po swojemu. Na początku były to małe rzeczy - kiedy się wprowadziliśmy, powiedział, że nie wolno nam przesuwać dużych, brzydkich dywanów pokrywających drewniane podłogi, ponieważ nie chce słyszeć kroków. Lub, gdy niektóre żaluzje musiały zostać wymienione, zamienił je w kilkumiesięczną sagę e-maili i wizyt. Żartowaliśmy, że był naszym trzecim współlokatorem, ponieważ prawie codziennie go widywaliśmy i słyszeliśmy. Potem stopniowo się pogarszało. Zaczął zaglądać do naszych okien i wysyłał szydercze e-maile o tym, jak powinniśmy częściej czyścić. Był nachalny i regularnie nas obrażał. Czuliśmy się jak nieproszeni goście w naszym własnym domu. Pewnego razu krzyknął na mnie: „Jestem gospodarzem, ponieważ jestem panem ziemi”.
Wreszcie zdaliśmy sobie sprawę, że nie możemy tam dłużej mieszkać. Najpierw próbowaliśmy wynegocjować wczesne przeprowadzki i zaoferowaliśmy opłacenie usługi w celu znalezienia nowych najemców. Potem próbowaliśmy zdobyć podnajmujący, ale nękał ich, kiedy przyszli zobaczyć mieszkanie. Ostatecznie postanowiliśmy skonsultować się z prawnikiem, aby sprawdzić, czy mamy prawo się wyprowadzić. Adwokat argumentował, że jesteśmy i wysłaliśmy do właściciela list z wnioskiem o wyjaśnienie, dlaczego w naszym imieniu, twierdząc, że jego właściciel złamał prawo. Wiedzieliśmy, że istnieje możliwość, że nasz właściciel pozwie nas o pozostały czynsz, ale nasz prawnik powiedział, że zwykle ludzie nie chcą zmagać się z bólem głowy związanym z legalną bitwą i nie robią tego pozwać. Ale nasz właściciel nie był zwykłą osobą i i tak nas pozwał.
Na szczęście po kilku miesiącach oczekiwania i stawieniu się w sądzie przegrał. Chociaż zyskałem trochę wiedzy na temat procesu sądowego w sprawach drobnych roszczeń (i zdrowej dawki nieufności wobec gorzkich starców), ostatecznie było to dość traumatyczne doświadczenie - w szczerze mówiąc, ciężko jest mi to przemyśleć i napisać o tym, ale myślę, że podzielenie się moim doświadczeniem jest niezwykle ważne, aby inna osoba nie została złapana w to samo sytuacja. Oto pięć rzeczy, które teraz mówię wszystkim, jeśli ich właściciel powoduje problemy.
Brzmi oczywisto, ale łatwiej to powiedzieć niż zrobić. Dokładnie przestudiowałem prawa właściciela i najemcy w moim mieście i wyszedłem, wiedząc dokładnie, które części prawa złamał właściciel. Niestety dla mnie mój budynek nie był objęty prawem, ponieważ mieszkałem w budynku zajmowanym przez właściciela z mniej niż sześcioma jednostkami. Ale dowiedziałem się również, że te prawa są stosowane jako przewodnik dla tych budynków, które nie są technicznie objęte. Wynajmujący nie wyjaśni ci twoich praw - musisz być własnym adwokatem, a jest wiele rzeczy, które mogą cię zniechęcić. Ale istnieje wiele zasobów, które mają pomóc ludziom w dokładnie takiej sytuacji, w znalezieniu sposobu ochrony. Wystarczy trochę Googlingu lub telefon do infolinii w Twojej okolicy. A kiedy poznasz swoje prawa, nie toleruj żadnego zachowania, które je narusza.
Podejrzewaliśmy, że mamy prawo do odejścia, i wiedzieliśmy, że nie trzeba mieć adwokata, ale zdecydowaliśmy, że koszt może być tego wart. Rozmawialiśmy z pięcioma prawnikami, zanim znaleźliśmy jednego, który był dla nas odpowiedni. Większość prawników rozmawia z tobą przez telefon za darmo i udziela ich rekomendacji, zanim oficjalnie zatrudnisz ich do ich usług. I nie wszyscy polecą to samo - jeden z prawników, z którym rozmawialiśmy, miał kilka szalonych pomysłów na temat tego, jak powinniśmy zagrozić właścicielowi. Ostatecznie wybrany przez nas prawnik postanowił napisać list z informacją o naszym przeprowadzce do właściciela i zajmował się całą dalszą komunikacją z nim, dopóki się nie wyprowadziliśmy. Ta usługa nie była tak droga, jak myślałem, że może być - powinna zająć tylko parę prawników godzin rozliczeniowych (od 200 do 300 USD / godz.) na napisanie tego listu - i rozdzieliłem koszty z moim współlokator. Wciąż było to drogie, ale ponieważ nasz prawnik wykazał, że prawo wspiera nas w liście, sądziliśmy, że właściciel będzie mniej skłonny do wniesienia pozwu. Ale dowiedziałem się również, że to nie jest gwarancja. Jeśli wyjeżdżasz, bo wynajmujący jest szalony, to i oni mogą być na tyle szaleni, by i tak zabrać cię do sądu.
Częścią nękania właściciela było to, że prawie codziennie wysyłał mojemu współlokatorowi e-maile, więc mieliśmy dobry zapis tego aspektu naszej sytuacji. (Oto zabawny: wysłał do nas wiele e-maili wyjaśniających, jak powinniśmy wejść do mieszkania, wskazując, gdzie dokładnie powinniśmy tupać nogami, aby uzyskać śnieg nasze buty, a nawet obejmowały wyszukiwanie obrazu Bing pod kątem progu.) Jeśli nie masz e-maila z dowodami wszystkiego, zapisz, co zostało powiedziane, na czym czas. Jeśli rejestrujesz zaniedbanie lub działanie, dokładnie zanotuj daty. Trudniej będzie niż później pamiętać, co dokładnie się wydarzyło, i dla twojej sprawy brzmi znacznie lepiej, kiedy możesz być konkretny. Ludzie ufają liczbom. Następnie musisz być w stanie pokazać, w jaki sposób dowody potwierdzają twoją sprawę. Mój współlokator i ja przeszukaliśmy setki e-maili, aby wyjaśnić naszą sprawę naszemu prawnikowi, a następnie sędziemu.
W sądzie ds. Drobnych roszczeń możesz zostać wyznaczony do mediatora, który będzie próbował rozwiązać sytuację, zanim zostanie przesłuchany przez sędziego. Jeśli zatrudniłeś prawnika, oni pójdą z tobą na mediację. Ani mediator, ani adwokat nie zrobią żadnego kroku, aby zadzwonić, jeśli mediacja nie działa - to zależy od ciebie lub właściciela, a płacisz prawnikowi za czas, w którym tam siedzisz. W moim przypadku mediacja nie działała i faktycznie była dość szkodliwa, ponieważ sprawiła, że właściciel był jeszcze bardziej zły, nie powiedziałem dobrze dla sędziego później, ponieważ powiedziałem to już mediatorowi i musieliśmy zapłacić prawnikowi więcej z powodu czasu, który zmarnowaliśmy mediacja.
Ostatecznie wygraliśmy sprawę w sądzie i nie byliśmy winni właścicielowi żadnych pieniędzy. I chociaż urzędniczka sądowa nawet potrząsnęła głową i komentowała pod nosem, jak szalony był właściciel, to nadal nie była dla nas wyraźna wygrana. Straciliśmy depozyt zabezpieczający i pieniądze, które jesteśmy winni prawnikowi (w sumie około 2000 USD, podzielone między moją współlokatorkę i mnie), i nie przyznano nam niczego za godziny, które straciliśmy studiując nasze prawa, wynajmując prawnika, przeglądając nasze akta lub przygotowując się do sądu - nie wspominając już o kosztach emocjonalnych poczucia terroryzmu we własnym zakresie Dom.
To doświadczenie wpłynęło również na moje przyszłe wyszukiwania mieszkań. Wnioski o wynajem mogą zapytać, czy kiedykolwiek zostałeś pozwany przez właściciela, chociaż czasami dzieje się tak z powodów eksmisji. Nie kłamałem w sprawie aplikacji, ale to nie jest coś, co lubię reklamować. W rzeczywistości używam anonimowego podtekstu do tego postu, ponieważ moja historia pojawiła się, gdy ty, Google, mógłbym sprawiać wrażenie, że jestem mniej niż pożądanym najemcą.
Podsumowując, staram się teraz wiedzieć jak najwięcej o tym, na co się zapisuję, zanim cokolwiek podpiszę. Stracę mniej pieniędzy i będę mniej zestresowany, jeśli będę wybredny co do tego, co podpisuję - co z mojego doświadczenia jest więcej niż warte.