Po tym, jak ja i mój mąż pobraliśmy się, szybko zaczęliśmy myśleć o nadchodzącym losie / radości (jakkolwiek chcesz to nazwać) o „ewentualnym” założeniu rodziny w przyszłości. Aby dodać do tego, oboje zaczęliśmy pracować z domu: moje stanowisko kierownika projektu ostatnio stało się mobilne, a mój mąż pracował jako producent muzyczny w domowym studiu. Nagle dwupokojowe mieszkanie w Filadelfii, które wynajmowaliśmy przez około cztery lata (i płaciliśmy około 1000 USD miesięcznie, w tym za wodę i parking), okazało się przygnębiająco małe. Potrzebowaliśmy więcej miejsca.
Spotkaliśmy się więc z naszym agentem nieruchomości. Nasza trójka prowadziła bardzo tępą rozmowę o naszych potrzebach i pragnie nowej przestrzeni. Po tym, jak nasza agentka omówiła nasze opcje wynajmu, wyciągnęła alternatywę: Właściciel domu. „Wiele osób boi się zaciągnąć kredyt hipoteczny, ale mówię im, że nadal płacisz kredyt hipoteczny przy wynajmie, po prostu płacisz za cudzą hipotekę”, powiedziała.
Chociaż była przekonana, że jesteśmy w stanie uzyskać zgodę na kredyt hipoteczny, nie byłam tego taka pewna. Mój mąż i mój kredyt były dobre, ale nie świetne, i nie zaoszczędziliśmy niczego w pobliżu niesławnej 20-procentowej zaliczki. Nie mieliśmy prezentów, funduszy powierniczych ani pomocy odległych krewnych. Mieliśmy jednak trochę pieniędzy do kwadratu (piosenka mojego męża była w filmie, a on otrzymał niewielką część zmian!) Miałem 401K z moim firma, do której przyczyniłem się przez ostatnie osiem lat - pomyślałem, że na dłuższą metę mogę sobie pozwolić na pożyczenie od niej niewielkiej kwoty, aby zainwestować w Dom. Niedawno czytałem także o tym, że właściciel domu jest jednym z najbardziej w kraju
skuteczne sposoby na zwiększenie wartości netto. Mając 30 lat, wydawało się, że musimy zacząć podejmować decyzje, które przyniosłyby nam korzyści w przyszłości. Postanowiliśmy więc zobaczyć, co by się stało, gdybyśmy skupili się na właścicielstwie domu.Słyszałem o programie mieszkaniowym, w którym twierdzono, że nie oferuje on żadnych kosztów zamknięcia ani żadnego osobistego ubezpieczenia hipotecznego (PMI). Stawki PMI mogą się różnić, ale dla nas naliczyłoby to dodatkowe 120 USD na naszą miesięczną płatność. Zaintrygowała nas możliwość zlikwidowania tego. Papierkowa robota w segregatorze, poszliśmy spotkać się z doradcą.
Pierwsze spotkanie było świetne. Spotkaliśmy się z przełożoną programu, która szczegółowo opisała, jak wyglądałby proces pożyczki. Musieliśmy dostarczyć całą naszą dokumentację finansową, ale dokonają one przeglądu, pomogą nam w budżecie i ustalą, na ile domu naprawdę możemy sobie pozwolić. Mieli także warsztaty, w których moglibyśmy uczestniczyć, aby nas szkolić w procesie zakupu domu.
Ale drugie spotkanie zmieniło wszystko. Spotkaliśmy się z innym doradcą, który powiedział nam, że tak zwany „przełożony” nie udzielił nam odpowiednich informacji. Kiedy wróciliśmy na nasze trzecie spotkanie, powiedziano nam, że nasz drugi doradca odszedł. Byliśmy w parze z innym doradcą, który oczywiście miał swój własny zestaw zasad, takich jak nieakceptowanie żadnej dokumentacji pocztą elektroniczną. Do czwartego i ostatniego spotkania potrzebowaliśmy jeszcze jednego dokumentu - podpisanego formularza podatkowego z harmonogramu C - zanim w końcu będziemy mogli złożyć wniosek o kredyt hipoteczny do ubezpieczycieli. Ale pod koniec spotkania dowiedzieliśmy się, że minie miesiąc, zanim doradca będzie mógł się z nami spotkać. Postanowiliśmy przestać marnować nasz czas.
Byliśmy co najmniej sfrustrowani. Na początku powiedziano nam, że program był niezawodny - pod warunkiem, że jesteś przygotowany. Przyszliśmy więcej niż przygotowany, ale program nie był tak profesjonalny, jak byśmy się spodziewali. Myśleliśmy, że nasze nadzieje zostały rozwiane. Ale postanowiłem wrócić do naszego agenta nieruchomości. Dała nam jeszcze jedną radę: wypróbuj zwykłego pożyczkodawcę - żeby zobaczyć, co się stanie. Niepewny co do tego, co się stanie, razem z mężem rozmawialiśmy wstępnie na temat finansów.
„Czy ktoś da ci prezent?” Spojrzałem na telefon i trochę się zaśmiałem. Urzędnik ds. Pożyczek po drugiej stronie telefonu zapytał ponownie: „Czy ktoś da ci prezent w zamian za zaliczkę?”
Dzielenie się szczegółami pochodzenia Twoich pieniędzy było niewygodne i podatne na zagrożenia. Szybko zdałem sobie sprawę, że bank nie był w stanie nas osądzić za to, że nie jesteśmy bogaci - chcieli po prostu dokładnie wiedzieć, jak ryzykowne jest udzielanie nam pożyczek i jak mogą chronić swoje inwestycje w nas. Kiedy wszystko zostało powiedziane i zrobione, dowiedziałem się, że byli bardzo chętni do udzielenia nam pożyczki. Byłem ostrożny w uzyskaniu tradycyjnej hipoteki w naszej sytuacji, ale wiedziałem, ile osób weszło kłopoty w kryzysie z 2008 r. polegające na zakupie domów, na które nie było ich stać, i uzyskaniu kredytu hipotecznego o zmiennym oprocentowaniu stawki. Na szczęście, pracując z oryginalnym doradcą, wiedzieliśmy dokładnie, na co nas stać i akceptujemy tylko kredyty hipoteczne o stałym oprocentowaniu. Zobowiązaliśmy się również nie spłacać więcej kredytu hipotecznego niż czynszu.
W ciągu następnych kilku dni nawiązaliśmy bardzo intymne relacje z naszym urzędnikiem ds. Pożyczek. Mój mąż i ja powiedzieliśmy bankowi więcej o naszych finansach, niż sobie nawzajem. Dzielenie się osobno działało dla nas, ale w następnym etapie zdaliśmy sobie sprawę, że naprawdę musimy się spotkać finansowo.
Wszystko było tego warte - tydzień później mieliśmy w ręku list z aprobatą od tradycyjnego pożyczkodawcy. Odpowiedzieliśmy na kilka pytań dotyczących naszego zatrudnienia i wydatków, wypełniliśmy internetowy wniosek o kredyt hipoteczny i byliśmy gotowi do wyjścia. Jasne, to miała być pożyczka Federalnego Urzędu Mieszkalnictwa (FHA) i miał mieć PMI, ale był to ruch.
Mimo to martwiliśmy się, jak będą wyglądać nowe liczby. Bylibyśmy teraz odpowiedzialni za zamknięcie kosztów, co oznaczało, że potrzebowaliśmy dwukrotnie więcej gotówki z góry niż w przypadku poprzedniego pożyczkodawcy. Zapięliśmy się i zaczęliśmy oszczędzać każdą dziesiątkę, jaką mogliśmy. Pomyśleliśmy, że warto, spędzając miesiące kręcąc kciukami z doradcą kredytowym. Wreszcie mogliśmy grać w grę zamiast patrzeć z boku: w końcu mogliśmy zacząć szukać domów.
Uderzamy o ziemię. Maratonowaliśmy otwarte domy w Philly, odwiedzając cztery do pięciu w każdy weekend. Zamiast mówić o gotowych formularzach, spędziliśmy dni na debacie, czy chcemy gotowej piwnicy. W końcu znaleźliśmy przestronny, ceglany rząd przy cichej, jednokierunkowej ulicy. Złożyliśmy ofertę i została zaakceptowana.
Ale nasze dążenie do posiadania domu stanęło przed innym wyzwaniem: dom wyceniony na 20 000 $ mniej niż cena wywoławcza, więc skończyliśmy z kontraktem. Chociaż ze złamanym sercem straciliśmy dom, który uważaliśmy za ten, okazało się, że to błogosławieństwo. Znaleźliśmy nowy dom w stylu Tudorów na wysadzanym drzewami bloku w tej samej okolicy. Oryginalna cena wywoławcza nie mieściła się w naszym budżecie, zwłaszcza że musielibyśmy zapłacić dużo gotówki z góry za zaliczkę i koszty zamknięcia. Początkowo złożyliśmy niższą ofertę, którą odrzucili. Ale pilnowałem nieruchomości i powoli zacząłem widzieć, jak obniżają cenę. W końcu wiedziałem, że możemy wrócić po zabójstwo - i zrobiliśmy to, zdobywając nieruchomość za cenę zbliżoną do ceny pierwszego domu, któremu musieliśmy odmówić! Aby transakcja była jeszcze przyjemniejsza, nasz agent nieruchomości połączył nas z promocyjnym produktem hipotecznym, który zaakceptował 3,5 procentową zaliczkę na konwencjonalną hipotekę bez PMI. Otrzymalibyśmy również 1000 USD na pokrycie kosztów zamknięcia, a nasza miesięczna płatność byłaby nadal zbliżona do kwoty, którą płaciliśmy czynszem. Skończyło się na tym, że odłożyliśmy 11 000 $ - co oznaczało, że wciąż pozostało nam około 2000 $ oszczędności na pracę i przeprowadzkę oraz całą resztę zabawy nowe rzeczy do domu.
Zamknęliśmy nasz dom dziewięć miesięcy temu - co oznaczało, że cały proces trwał ponad rok (wtedy wydawało się, że to wieczność). Dowiedziałem się, że to dość normalne. Mimo że początkowy program wydawał się trwać długo, ostatecznie pomógł nam przygotować się na każdego nowego pożyczkodawcę, stworzyć budżet i ostatecznie wylądował w naszym domu, aby zadzwonić do domu.
Każda podróż jest na pewno inna, dlatego ważne jest, aby być otwartym i uczciwym w kwestii tego, co będzie działać dla Ciebie i Twojej rodziny. Pomysł oszczędzenia na dom i pozyskania pożyczkodawcy może wydawać się nie do pokonania. Odkryłem jednak, że musimy wyjść i wejść do gry, aby wiedzieć, że rzeczywiście możemy to zrobić. Myślę, że droga do posiadania domu polega na uczeniu się na własnych błędach. Wiem, że tak.