![Najlepsze alkoholowe kalendarze adwentowe 2022 — wino, gin i piwo](/uploads/acceptor/source/70/no-picture2.png)
Dużo się ruszam. Ze względu na charakter mojej pracy (niezależny pisarz) byłem w tym miesiącu w pięciu krajach na trzech kontynentach. Co kilka dni muszę się pakować, rozpakowywać i przenosić pokoje. Kiedy mam zadanie, zwykle zatrzymuję się w hotelu. Kiedy tego nie robię, często zostaję ze swoim słodkim, przychylnym partnerem, który przestawił całą sypialnię, by stworzyć dla mnie kącik do pisania. Ale nawet on wie, za czym tęsknię. To nie jest hotel ani ładne mieszkanie z designerskimi meblami.
Mój wymarzony dom znajdował się na Hope Street w Williamsburgu na Brooklynie, w mieszkaniu, które pewnego lata dzieliłem z pięcioma współlokatorami. Chociaż wyprowadziłem się dopiero w sezonie po tym, jak się przeprowadziłem (dostałem pracę, która wymagała ode mnie przeprowadzki), tęsknię za tym każdego dnia. Mój chłopak nadal zrobi zdjęcie mojego starego budynku i wyśle go do mnie, gdy przejdzie obok niego; wie, że to sprawia, że uśmiecham się natychmiast. Zasadniczo życie z pięcioma współlokatorami - Maddy, Tommy'm, Amy, Harrisonem i Julianem - sprawiło, że poczułem się, jakbym miał crowdsourcing życie grupie ludzi, którzy byli ekspertami w rzeczach, w których wciąż uczyłem się być dobrym, i to wszystko robiło różnicę. I choć dla niektórych może to brzmieć jak koszmar, to w rzeczywistości była to najlepsza sytuacja życiowa w moim życiu. Dlatego:
W wieku 24 lat zrezygnowałem z małego studia w Paryżu, aby przyjechać do Nowego Jorku. Udało mi się znaleźć mój dom w Williamsburgu na Brooklynie. Pochodzi z reklamy online pokoju bez wzmianki o współlokatorach, meblach czy widoku. Mieszkaniec, od którego będę podnajmował, zniknął na czas nieokreślony. Mógł skończyć z powrotem do swojego pokoju dwa tygodnie lub dwa miesiące po tym, jak się wprowadziłem. „Daj mi swoje daty”, skierowała reklama. Pomyślałem, że ta niepewność dobrze pasuje do mojej sytuacji, i postanowiłem to sprawdzić dwa dni później.
ja wiedzieć jest więcej niż wystarczająca ilość opowieści o połowach kotów nieruchomościami, szczególnie w Nowym Jorku. Zbyt dobre, by być prawdziwym mieszkaniami, są w rzeczywistości zaniedbane, pokoje o rozmiarach szafy, jeśli w ogóle istnieją. Ale miałem szczęście, że dowiedziałem się, że to mieszkanie było reklamowane - i jeszcze więcej. Pokój był częścią sześciopokojowego dupleksu w kompleksie apartamentów z ogromnym dachem i siłownią. Dupleks miał dwa salony, pralkę, suszarkę, zmywarkę i pięciu współlokatorów. Pokój, w którym przebywam, miał okna sięgające od podłogi do sufitu, wyjątkowo wysoki sufit i ogromny dziedziniec - z klombami, krzesłami do trawy i grillem - do którego miałem dostęp z mojego własnego wejścia! Najlepsza część? To było tylko 1200 $ miesięcznie, co moim zdaniem było całkiem niesamowite pod względem udogodnień i lokalizacji.
Wprowadziłem się i natychmiast zakochałem się w przestrzeni. Każdego ranka, aby sprawdzić pogodę, robiłem krok w piżamie i patrzyłem w stronę słońca. To było błogość.
Ufaj, że Nowy Jork natychmiast rzuci ci kilka ciężkich ciosów. W ciągu kilku miesięcy przeżywałem zerwanie, praca, którą ustawiłam w linii, zdecydowała, że nie potrzebowali tej pozycji, zanim jeszcze zaczęłam, a drogi przyjaciel nieoczekiwanie zmarł.
Ale zamiast przechodzić przez to sam, miałem wokół siebie ludzi gotowych udzielić mi wsparcia, gdy go potrzebowałem. Ogólnie rzecz biorąc, myślę, że ludzie, którzy wybrali wspólny styl życia są ogólnie bardziej otwarci i empatyczni niż ci, którzy wybierają standardowe sytuacje życiowe. Więc zamiast zostawiać mnie w swoim pokoju i przeglądać stare wiadomości, zdjęcia i rzeczy, które zostawił mój przyjaciel, moi współlokatorzy zawsze pytali mnie, czy chcę coś z nimi zrobić. Zapytali mnie, czy chcę złapać jedzenie, poćwiczyć jogę na naszym dachu lub wybrać się na bieg z psem domowym, Blanquitą. Moi współlokatorzy zauważyli moją głęboką dziurę żalu i wędrowali ze mną. A kiedy ich nie było w pobliżu, zawsze był Blanquita, który zawsze lubił dawać!
Byłem tak wdzięczny za moją sytuację życiową, że codziennie Panda Planner pod prawym polem „Rzeczy, za które jestem wdzięczny”, zawsze pisałem „Moi współlokatorzy <3”
Jestem natychmiastową dziewczyną z makaronem. Moje posiłki są tanie, szybkie i łatwe do czyszczenia. Ale życie z czterema innymi współlokatorami - trzema, które pracowały w przestrzeni z jedzeniem - nauczyło mnie bardzo dużo o jedzeniu. Mieszkałem z Amy, dietetykiem z Kalifornii; Julian, niemiecki kucharz; i Harrison, wegański kelner, który właśnie wrócił po ośmiu latach na Karaibach. Dlatego nasze wspólne posiłki były absolutnie luksusowe. Ale dzieląc się czasem i zasobami, mogłem mieć ten niewielki luksus kuchni dla smakoszy we własnym domu, nawet jeśli sam nie wiedziałbym, jak dobrze to ugotować. Julian ugotował niesamowitą wieprzowinę w skorupie solnej lub kapustę z kapusty i opowiedział nam historie o tym, jak różne religie kroiły swoje świnie inaczej, kiedy jedliśmy. Nigdy nie byłbym w stanie pozwolić sobie na takie przysmaki, a nawet gdybym mieszkał tylko z jednym współlokatorem.
Moi współlokatorzy zawsze gościli ludzi i mogłem się z nimi zatrzymać, więc mogłem się zaprzyjaźnić w zaciszu własnego domu. Każdy z moich współlokatorów miał własny krąg towarzyski i przyjaciół, więc pewnego dnia będziemy mieli konsultanta, następnego dzień, piosenkarz rockowy, a następnego dnia jogin z Izraela, który poprowadził nas przez sesję jogi na nasz temat dach. Zawsze fajnie było zobaczyć, kto będzie siedział w mojej kuchni, kiedy wrócę do domu, i nigdy nie czułem się samotny, mimo że miasto było dla mnie nowe.
Zanim spakujesz mosiężne elementy wyposażenia, akcenty z lastryko i makrame, poświęć trochę czasu, aby się zakraść podgląd tego, co mówią eksperci od nieruchomości, to najpopularniejsze domowe trendy, w których będziemy sprawdzać nasze listy 2020.
Sarah Magnuson
18 grudnia 2019 r