Zdarza mi się to dość często: brakuje mi czegoś takiego jak… płyn do mycia naczyń. I zapisuję to na liście. I nieuchronnie, zanim będę gotowy do pójścia do sklepu, lista magicznie zniknęła (prawdopodobnie wyrzucona do kosza z resztą śmieci). Dwie godziny później, kiedy naczynia będą gotowe do czyszczenia, będę musiał pobiec do najbliższego sklepu spożywczego, aby zebrać płyn do mycia naczyń. Teraz burzę mózgów, w której mogę przechowywać listę, która jest łatwo dostępna do zapisywania i odrywania przedmiotów, gdy wychodzę za drzwi…
Teraz wygląda na to, że lodówka byłaby idealnym miejscem… niestety moja nie jest magnetyczna (coś, co chciałbym dziś przetestować, zanim ją kupię!). A przestrzeń na ścianie jest minimalna: jest kafelkowa lub betonowa. Testuję jedno rozwiązanie polegające na trzymaniu małego notebooka w szufladzie przy lodówce, aby móc mieć bieżącą kartę na rzeczy, kiedy się kończą, ale jak dotąd było nieskuteczne (jeśli jest poza zasięgiem wzroku, to zdecydowanie jest poza umysł!).