Moja garderoba była zapchana przedmiotami kupionymi w centrum handlowym tylko dlatego, że były o 40 procent taniej. Ale teraz ta sama szafa jest rzadka. Moje biuro domowe jest również uporządkowane (po raz pierwszy w dorosłym życiu) z uporządkowanymi folderami zawierającymi tysiące dokumentów podatkowych, które są pisarzem niezależnym.
Tak, patrzyłem na film „Marie Kondo”Sprzątanie z Marie Kondo.”(To kojące!) Ale nie, to nie przedstawienie - ani metoda KonMari - uratowało mnie od mojego bałaganu, bałaganu i niezliczonych porządków w szafach. Zamiast tego była to wycieczka piesza, którą odbyłem przez Japonię REI Adventures zeszłej wiosny, która pomogła mi w końcu wprowadzić system organizacyjny.
Choć brzmi to banalnie, wyruszyłem w podróż z nadzieją na przeżycie poszukiwania duszy. Moja grupa wędrowała po starożytnym szlaku pielgrzymkowym Kumano Kodō, którym cesarze kiedyś podróżowali w celu duchowego oczyszczenia, a po drodze wiele się nauczyła o japońskiej historii i kulturze. Pośredniczyłem, moczyłem się w kąpieli onsen i, co zaskakujące, nauczyłem się, jak pozbyć się bałaganu.
Byłem pod wielkim wrażeniem tego, jak schludne, uporządkowane i czyste wszystko, od pensjonatów, przez dworce kolejowe, po szlaki. Kiedy zapytałem mojego przewodnika o porządek, wyjaśniła po prostu: „Wierzymy, że jeśli jesteś zagracony, nie będziesz miał miejsca na błogosławieństwa”.
Dzięki zastosowaniu tego pomysłu w końcu udało mi się wprowadzić system usuwania zanieczyszczeń i nadać mu znaczenie dlaczego Organizowałem się. Nie pozbywałem się rzeczy tylko po to, żeby się ich pozbyć. Zamiast tego usunąłem bezsensowne rozproszenia i bałagan, uwalniając przestrzeń i energię na dobre rzeczy.
Więc kiedy wróciłem do domu z 11-dniowej podróży, zacząłem sprzątać. To nie był mały proces. Przez kilka miesięcy pracowałem w odstępach godzinnych, ustawiając licznik czasu i słuchając moich ulubionych podcastów z prawdziwej zbrodni, kiedy pozbyłem się bałaganu (OMG, skąd tyle torebek?). Zrobiłem miejsce dla moich błogosławieństw.
W moim biurze dominowały stare wycinki z gazet artykułów, które napisałem. Żółkły w stosach. Czy trzymałem się dziesiątek artykułów, które napisałem w przeszłości z obawy, że nie ma wielu okazji do pisania? Prawdopodobnie. Uznałem, że jeśli się ich pozbędę, może pomóc mi zrobić miejsce na kolejne błogosławieństwa (np. Pisanie zadań). Więc umieściłem swoje ulubione w albumie, zeskanowałem kilka innych, a resztę poddałem recyklingowi. Powiedziałbym, że zadziałało - nie tylko nadal miałem stały strumień miejsc pracy, ale w końcu byłem na tyle pewny siebie, że mogłem się pozbyć niektóre mniej opłacalne prace, które również zaśmiecały moją listę rzeczy do zrobienia, uwalniając w ten sposób miejsce na publikacje, które uwielbiam (które również płacą dobrze).
Jeśli chodzi o szafę w sypialni, pozbyłem się wielu ubrań, o których czułem się „meh”. Nie zrobiłem tego, aby zrobić miejsce na więcej, ale aby dać sobie błogosławieństwo poczucia pewności we wszystkim, co noszę. Mogę szczerze powiedzieć, że wszystkie moje ubrania są teraz „iskrzą radością” i nie mam już problemów ze znalezieniem strojów, które lubię nosić. Kolejne nieoczekiwane „błogosławieństwo”? Nie wydaje mi się już tyle mojego uznaniowego dochodu na szybką modę - byłem w stanie zaoszczędzić te pieniądze i więcej podróżować.
Na wynos dla mnie? Musiałem wspinać się na góry, aby zyskać perspektywę, by zmierzyć się z moimi górami bałaganu - ale kiedy mogłem zaakceptować zmiany i wyzwania, życie nagle zaczęło być trochę łatwiejsze.