Dla kogoś, kto mieszka w upalnym, dziewięciomiesięcznym roku na południu, mam zaskakująco dużą liczbę koców i obszernych bluz. Kolekcja koców rośnie od czasu, gdy wyszłam z domu, a kołdry podarowała mi mama, vintage afgańska koce, które znalazłem podczas bicia i nadmiar tanich rzutów, które zawsze kupuję za każdym razem, gdy zauważę jeden na wyprzedaży w TJ Maxx lub Cel. Przewaga zbyt wielu dużych bluz wynika z faktu, że pracuję w domu i lubię dbać o wygodę.
Jak wspomniałem powyżej, mieszkam w Luizjanie, gdzie szczerze mówiąc „potrzebujesz” tylko koca lub bluzy przez kilka nocy w roku. Przez pozostałe 360 dni nie chcę grubych, puszystych koców, narzut, swetrów i bluz zajmujących miejsce w szafie i szufladzie w moim (ledwo) 500-metrowym mieszkaniu. Właściwie jedynym prawdziwym miejscem, w którym muszę przechowywać koce i kołdry, jest moja mała wąska szafa na pościel w mojej łazience.
Tylko trzy cienkie półki mieszczą ponad 10 nieporęcznych koców, prześcieradeł, poszewek na poduszki, ręczników i prania. Po ułożeniu nawet trzech kołder na górnej półce, jedna trzecia mojego miejsca do przechowywania jest zajęta. Usunięcie przedmiotu z niepewnej wieży z ręcznikami na półce numer dwa wymaga ustalenia mistrza Jengi. Próbowanie zlokalizowania mojego ulubionego zestawu poszewek na poduszki ze stosu prześcieradeł i rzutów wymaga skupienia uwagi osoby grającej w Operację.
Próbowałem strategicznie ozdobić swoje mieszkanie stosami koców, aby złagodzić moje nieszczęścia związane z przechowywaniem bielizny, ale szczerze mówiąc, kiedy nadchodzi lato, jest tu tak spokojnie szukam na kocu może sprawić, że będzie cieplej.
I chociaż technicznie mam wystarczająco dużo miejsca na wszystkie moje bluzy i swetry w mojej sypialni komodzie, jego tylko możliwe, jeśli wszystkie są zwinięte i nigdy nie muszę niczego z tego wyciągać szuflada (ponieważ organizacja całkowicie rozwiąże się podczas nawet najmniejszej koszulki wyszukiwania).
Ale w ten weekend spakowałem próżniowo wszystkie koce (z wyjątkiem dwóch pozostawionych na łóżko) i zimowe miękkie ubrania (do widzenia, zbyt duże idealne noszenie na salon na następny osiem miesięcy) i pływam w tak dodatkowej przestrzeni do przechowywania, że mógłbym teraz wyjąć ręcznik z mojej bielizny bez całej wieży, która spadłaby do mojej łazienki piętro.
Nie są nowym wynalazkiem - próżniową torbą do przechowywania - a jednak zaskakuje mnie fakt, że nie ma ich w arsenale do przechowywania na małej przestrzeni. Mała początkowa inwestycja pieniędzy (w moim przypadku kupiłem dwukomorowy worek odmian z mojego lokalnego sklepu Lowe w ten weekend za około 17 dolców, a ponadto miałem w szafie kolejną bardzo dużą torbę). Wypchnąłem około pięciu koców i kołder w jednym, zmieniając nieporęczny stos w cienką (-ish), nieprzepuszczalną dla powietrza, wodoszczelną paczkę, którą mogę postawić pionowo na najwyższej półce mojej bielizny.
W niedzielę wyciągnąłem każdą rzecz z długimi rękawami z dolnej szuflady kredensu - plus zdecydowanie za dużo par rajstop - upychałem je bezceremonialnie do dużej kostki, wciągnąłem wszystkie powietrze na zewnątrz, a teraz ciasna mała odzież zimowa siedzi spokojnie na górnej półce mojej szafy, czekając na dzień, w którym temperatura może być niższa niż 90 stopni jeszcze raz.
Wielką wadą, jak można się domyślać z bardzo imponujących zdjęć tego postu: To rozwiązanie jest niedrogie i łatwe, ale nie jest atrakcyjne. Po ściśnięciu gigantyczne plastikowe torby przypominają smutne, wypuszczone przezroczyste piłki plażowe. Nie będziesz otwierać drzwi do szafy na bieliznę i stawać twarzą w twarz z stosem pościeli o jakości Martha Stewart, inspirującym do życia w najlepszym życiu.
Ale odkąd postanowiłem urządzić swój dom w mieście pod poziomem morza, przepełnionym wilgocią, falującą paradą robali i alarmującą ilością pleśni, mając moje produkty miękkie hermetycznie zamknięte, dopóki nie będę gotowy do ich ponownego użycia - wiedząc, że wilgoć i owady będą trzymane z daleka - jest warte imponującego „po” zdjęcia worków próżniowych rzeczy. A fakt, że nigdy nie czytałem wskazówek i nigdy nie składałem niczego, co wkładam do toreb, oznacza, że jest to leniwy, niedoskonały system przechowywania, z którego może korzystać każdy.