![Baby's First Eames New Kids Design Board Book](/uploads/acceptor/source/70/no-picture2.png)
Zawsze miałem coś w rodzaju osobistego minimalistycznego ruchu. To skomplikowana grupa uczuć, ale mogę sprowadzić trudność z minimalizmem do trzech słów: Lubię rzeczy.
Lubię mieć odpowiedni kieliszek do każdego napoju (niektóre z nich pulsowały i przekazywane przez pokolenia). Lubię zbierać drobiazgi, które przypominają mi ludzi, których znałem, miejsca, w których byłem i rzeczy, które zrobiłem. Wydaje mi się, że kluczem do dekoracji pięknego pokoju nie są białe ściany, lecz warstwowanie. A potem warstwowanie nad wszystkim, nawet jeśli myślisz, że już skończyłeś. Więcej sztuki, więcej roślin, więcej poduszek. Więcej.
Widzicie, jak przy takiej filozofii życia, która zawsze jest większa, zawsze ciężko mi było znaleźć się w minimalistycznym ruchu chwili. Nie zamierzam być dziewczyną, która zastanawia się, który z jej dwóch kieliszków wywołuje największą radość, a potem dziękuję pozostałej części mojej kolekcji za ich służbę w drodze do centrum dawstwa. Przyjąłem więc do wiadomości, że minimalistyczny ruch nie był dla mnie przeznaczony i żyłem (i kolekcjonowałem).
Rozumiem zamiar Jozuego w tym, że minimalizm polega na czymś więcej niż tylko oczyszczaniu się z rzeczy (choć z jego perspektywy jest to z pewnością duża część). Musisz najpierw oczyścić swoje rzeczy i wtedy osiągnij wyższy poziom minimalistycznego bytu, w którym pozbywasz się obu rzeczy, a także miażdżącej potrzeby, aby uzupełnić swoje puste półki nowymi rzeczami. Krok pierwszy: Mniej rzeczy. Krok 2: Mniej zakupów.
Ale co jeśli pominiemy krok pierwszy? Co jeśli możesz chcieć mniej, bo masz już dość? Te pytania były czymś w rodzaju myśli, które po raz pierwszy przyszły mi do głowy, gdy przeczytałem cytat Jozuego, i w tym momencie zacząłem postrzegać siebie jako (może, potencjalnie, pewnego dnia) jakąś wersję minimalistyczny.
Widzisz, zawsze będę lubił mający rzeczy. Ale w pewnym momencie… to jest dla mnie wystarczy. Mam odpowiedni kieliszek do każdego drinka, który lubię robić dla siebie i moich przyjaciół, kiedy tylko się pojawią. A teraz skończyłem z tą kolekcją. Mam wszystko, czego potrzebuję, aby wesprzeć ten obszar mojego stylu życia (taki, który wywołuje więcej radości niż jakakolwiek pusta półka) i nie chcę niczego więcej. Pod pewnymi względami - moim zdaniem, jeśli nikogo innego - osiągnąłem swoją wersję minimalizmu szklanej szafki. Mogę spojrzeć na swoją kolekcję rzeczy i powiedzieć: „To wystarczy”.
Zdaję sobie sprawę, że to nic innego jak nagi biały estetyczny minimalizm, który ostatnio poznaliśmy, ale to minimalizm, który działa dla mnie. Może też dla ciebie.