Przez całe moje dorosłe życie prowadziłem rodzaj wojny na małą skalę: wojnę przeciwko Wkroczeniu Rzeczy. Myślę jednak, że kiedy spojrzę wstecz na historię tego konfliktu, zobaczę 2014 rok jako rok, w którym nastąpił zwrot fali. 2014 to rok, który w końcu uczynił mnie minimalistą.
W 2014 roku mieszkałem w czterech różnych miejscach: jednym w Paryżu, dwóch w Houston i jednym w Nowym Jorku. Wszystko, co się poruszało, było zawsze obecnym przypomnieniem o niedogodnościach związanych z posiadaniem wielu rzeczy: włożenia ich pudełka, w walizkach, noszenie ich ze sobą, rozpakowywanie, znajdowanie miejsc, w których można umieścić je w szeregu szuflad i szafy.
Z każdym ruchem zmniejszałem się trochę bardziej. Na początku łatwo było się pozbyć rzeczy: z szaf i na stos rozdawania trafiały takie rzeczy, jak stare podręczniki szkolne, niedopasowane szkło, ubrania, których nie nosiłem od pięciu lat. Ale dzięki ruchom drugim i trzecim, nawet gdy coraz bardziej poważnie podchodziłem do podróżowania światłem, rozdawanie rzeczy stawało się coraz bardziej bolesne. Już przyciąłem tłuszcz, a teraz rzeczy, które rozważałem podrzucanie, nie były tylko żartami. Były to rzeczy, które mogłem chcieć to i mogłem nosić to i tak i tak i tak dałem mi to.
Utknąłem. Jestem głęboko nostalgiczny i niezdecydowany i zawsze byłem naprawdę okropny w rozdawaniu rzeczy. Dyskutowałem nad dwiema koszulkami przez dziesięć minut, zdecydowałem się zatrzymać je obie (ale uwielbiałem tę koszulę na studiach!), A potem rzucić, pogrążony w obrzydzeniu.
Wielki przełom nastąpił mniej więcej przez przypadek. Kiedy przeprowadziłem się do Nowego Jorku, posortowałem wszystko na dwa stosy: jeden z Will Need Ostatecznie, rzeczy takie jak przybory kuchenne, których chciałbym, gdybym w końcu znalazłem mieszkanie i jedno z Need Right Now, rzeczy, które, jak sądzę, będą potrzebne w Nowym Jorku i mogłyby wpychać się do mojej małej sypialni w mojej podnająć. Z drugiego stosu najpilniejsze rzeczy trafiły do moich dwóch walizek, a nieco mniej pilne rzeczy trafiły do czterech skrzynek, aby moja mama do mnie wysłała (dzięki, mamo!).
Pierwsze pudełko zawierało moje zimowe ubrania. Cieszyłem się z tego. Ale potem moja mama chciała wiedzieć, które pudełko wysłać dalej, i stało się coś dziwnego: nie pamiętałem, co było w innych pudełkach. Przybyła skrzynia numer dwa, pełna zapomnianych swetrów i tym podobne, a potem zatrzymałam pudła. Następnym razem, gdy wróciłem do domu, połączyłem pudełka trzy i cztery w jedno pudełko w około pięć minut. Jak mogłem pomyśleć, że potrzebuję tych wszystkich rzeczy?
Cały czas pozbywałem się rzeczy, o których myślałem: czego nie potrzebuję? Ale przeprowadzka do Nowego Jorku zmusiła mnie do odwrócenia głowy i zadania lepszego pytania: czego potrzebuję? Odpowiedź brzmiała: niewiele. Ludzie zawsze mówią, że kiedy rozważasz rozdanie rzeczy, powinieneś zadać sobie pytanie: które z tych rzeczy kupiłbym ponownie? Wkładanie wszystkiego do pudeł i odkładanie na bok dawało mi pewien dystans do rzeczy, którymi otaczałem się przez lata, więc kiedy je rozpakowałem, o wiele łatwiej było zdecydować, które z nich chcę „kupić” (w zasadzie rzeczy, które pamiętałem, które posiadałem na początku miejsce).
Poruszanie się w połowie kraju prawdopodobnie nie jest wykonalnym sposobem na spowolnienie, ale możesz spróbować celowa wersja mojej przypadkowej strategii dotycząca rozmiaru: włóż wszystkie rzeczy, o których myślisz o pozbyciu się w pudełku. Schowaj pudełko przez kilka miesięcy. Pod koniec wybranego okresu sprawdź, czy pamiętasz cokolwiek z pudełka. Zachowaj te rzeczy. Oddaj wszystko inne.
Ponieważ prawdopodobnie masz więcej par butów niż, powiedzmy, swetrów, wymyślenie strategii ich przechowywania może być trudne. Kreatywne przechowywanie obuwia, takie jak organizery do przechowywania butów pod drzwiami lub pod łóżkiem, stają się jeszcze ważniejsze, jeśli masz ograniczoną przestrzeń do przechowywania (lub jeśli masz tylko mnóstwo butów).
Ashley Abramson
5 stycznia 2020 r