Niewiele wystaw w galerii sprawia, że się uśmiecham, kiedy wchodzę do drzwi, ale to zrobiło. Pasuje również do mojego zainteresowania sztuką, wnętrzami i kolorem.
Długo jednak uważałem, że taka geometryczna abstrakcja, taka jak ta, stworzyłaby wspaniały wystrój wnętrz - to jak trompe-l'oeil lub duży fresk dla 21św stulecie. A kiedy wszedłem do galerii, były tam cztery inne osoby, wszystkie siedzące na podłodze, wpatrujące się w ściany i przyjmujące ją jak w transie religijnym.
Jasne, w hali wystawienniczej znajduje się element przypominający katedrę, a sam obraz pachnie witrażem, z całym tym czarnym pasemkiem. Ale fakt, że inni widzowie byli wystarczająco wygodni, aby się rozłożyć, wskazuje mi, że to kawałek może równie dobrze mieć biurko do pracy lub omdlenie przed sobą i nie zakłócać codziennego życia zajęcia.
Chociaż kolory są nieco pierwotne, w żadnym wypadku nie są jaskrawe. Przyjrzyj się uważnie, ponieważ wydają się być dokładnie kontrolowanymi praniami kolorowego atramentu - co najmniej dwa kolory na płaszczyznę, dla mojego oka - podobnie jak zabiegi mycia kolorów, które można znaleźć w katalogu specjalistycznych wykończeń Benjamina Moore'a. Sztuka i design zaczynają się nakładać w nieoczekiwany sposób.
Sol LeWitt, „Wall Drawing # 564”, 1977. Mycie kolorowym atramentem.
Galeria Paula Cooper
534 zachód 21św Street, Chelsea
Do października 12
Osiedle Sol Lewitt, Artists Rights Society (ARS) New York i Paula Cooper Gallery