Nie mam dość trud - te francuskie odbitki przedstawiające ludzi wykonujących rzeczy w środowisku duszpasterskim - więc kiedy zobaczyłem tę serię drobnych rzeźb, które łączą się, tworząc rodzaj trójwymiarowego trudu, byłem zdecydowanie zaintrygowany.
Z daleka ta instalacja nazywa się Szaleństwo, wygląda jak kartka tapety, ożywiona ze szczegółami. Ale dopiero wtedy, gdy zbliżysz się, doświadczysz pełnego wpływu pracy.
Artysta Beth Katleman przeszukuje sklepy z artykułami używanymi w poszukiwaniu drobiazgów - plastikowe figurki, miniaturowe budynki z pamiątkami, stare zabawki - ta „sosna” dla większej egzystencji. ”Układa je razem w winiety i wlewa w porcelanę, nadając im identyczność, a także rodzaj dziwnego godność. To, co zawsze kochałem w pracy - zaglądanie do wszystkich małych scen, aby zobaczyć, co robią wszyscy mali ludzie - jest nadal obecne, ale różnica polega na tym, że z tradycyjnym francuskim nadrukiem raczej nie zobaczysz gigantycznej wiewiórki obok wieży Eiffla ani dwóch dziewcząt w wiktoriańskim stroju obejmujących się nad jeziorem z utonięciem dziecko. Jest piękny, ale też trochę niepokojący. Od artysty:
Podczas gdy jeden skarb pchli targ wydaje się trochę smutny, jego bogata obfitość jest powodem do świętowania. Moje rzeźby badają naturę konsumpcji i pożądania w naszych czasach.Do dalszej lektury: nasz felietonista Color Therapy, Mark Chamberlain, odwiedził wystawę w Nowym Jorku w 2011 roku. Możesz zobaczyć jego zdjęcia i przeczytać jego przemyślenia na temat tego, jak ta konkretna instalacja pasuje do historii pracy, tutaj.