Niedawno znalazłem się w przejściu Target, wpatrując się tęsknie… w papierowe produkty masowe. Mieszkam w niewielkim mieszkaniu na Brooklynie i jestem przyzwyczajony do kupowania tego, czego potrzebuje moja rodzina, na kilka dni lub tygodni. Świetna wyprzedaż na płatki zbożowe? Poproszę jedną.
Nawet nie oszczędności, które uważam za tak atrakcyjne przy zakupie hurtowym. To wygoda, wiedząc, że prawdopodobnie nie zabraknie szybko zszywek. Jest pewien rodzaj łagodnego niepokoju, gdy ostatnia rolka ręczników papierowych staje się coraz cieńsza i ma wrażenie, że kupujesz więcej na liście „do zrobienia” każdego tygodnia.
W naszym mieszkaniu nie mamy dużo miejsca i zwykle mówi się o tym, co mamy. Niedawno kupiliśmy nasz pierwszy samochód, a moja siostra, moja przyjaciółka Target, zasugerowała z całą powagą, że mogę przechowywać zapasy w naszym bagażniku. Mógłbym, ale to nie jest tego warte (zwłaszcza, że mamy tylko parking na ulicy i często parkujemy kilka przecznic dalej).
Tego szczególnego dnia ustąpiłem i kupiłem 18 paczek papieru toaletowego i 8 paczek ręczników papierowych. Położyłem jedną na lodówce, a drugą siedziałem w korytarzu i czekałem, aż znajdę dom - lub się przyzwyczaię - w zależności od tego, co nastąpi wcześniej.