Kiedy dowiedziałem się, że jestem w ciąży z Quinnem, wiedziałem, że chcę, aby jej żłobek wyglądał jak pokój dziewczynki, ale nie zbyt dziewczęcy; Chciałem, żeby wyglądało to jak pokój dziecinny, ale nie było zbyt urocze; Chciałem, żeby było spokojne i relaksujące, ale także zabawne. To było dużo pracy, ale świetnie się bawiłem, łącząc to wszystko i znajdując właściwą równowagę.
Kiedy wybrałam szarą farbę na ściany, mój mąż pomyślał, że jestem szalony. „Czy na pewno chcesz pomalować pokój dziecięcy na szaro? Czy to nie przygnębiające? ”Powiedziałem mu, żeby mi zaufał i na szczęście to zrobił. Uwielbiam, jak białe meble, odważny purpurowy dywanik i lampiony motyla uderzają o szare ściany.
Moja absolutnie ulubiona część całego pokoju to nazwa Quinna w guzikach. Widziałem coś podobnego na tablicy na Pinterest, ale nie mam „rzemieślniczego kciuka”, aby zrobić coś podobnego. Wspomniałem o tym mojej mamie, a ona natychmiast powiedziała: „Zrobię to!” Uszyła każdy guzik na sobie (kupiliśmy ich 300!) i myślę, że okazało się to niesamowitym punktem centralnym Pokój.