Zawsze fascynujące jest obserwowanie, jak dowolna przestrzeń zmienia się w czasie (jak wystrój Owalnego Biura, gdy przechodzimy przez prezydentów), ale jest to trudne wyobrazić sobie lepszy przykład zmieniającego się designu zeitgeist niż poprzez obrazy osobistego salonu utalentowanego, płodnego wnętrza projektant. Magazyn T pozwala nam rzucić okiem na to dokładnie w ramach ich obecnego utworu na Steven Sills…
Na górze postu znajduje się zdjęcie salonu jego 3-pokojowego mieszkania o powierzchni 1000 stóp kwadratowych w Nowym Jorku, wykonane w 1992 roku. Jest to eklektyczna mieszanka skarbów z Rosji, Austrii, Anglii i Francji z różnych stuleci.
Tymczasowy projekt tego samego pokoju z 1998 r. Obejmował gobelin Ernesta Boiceau, kudłate taborety Jean-Michel Frank, tapczan i lampy oraz rzeźbę Jean Arp.
Obecny projekt wydaje się przestronny i rozebrany do eleganckiej prostoty, z jasnymi ścianami i światłem drewniana podłoga, wiszący na ścianie Robert Rauschenberg i francuskie krzesła Francisa Jourdaina z Ludwikiem XIII stoły
Podczas gdy istnieją linie projektowe (eklektyzm stylów i krajów źródłowych, mieszanka dzieł antycznych i współczesnych, subtelna, lekka paleta i mocne piony na ściany) każda kolejna zmiana pokoju jeszcze bardziej oddala pomysły, pozornie przesuwając przestrzeń w czasie w kierunku doskonalszej wersji samego siebie, co jest bardzo intrygujące. Zawsze jest specjalną gratką zobaczyć pracę, którą projektant wykonuje dla siebie, a w tym przypadku jeszcze bardziej, aby dopracować ją z czasem.