Rok temu bajeczni ludzie z Próbka przyszedł do mojego domu, żeby nas wszystkich pokazać jak pomalować szare drewniane szafki na biało. Wynik końcowy był niesamowity. Mój dom wyglądał na zupełnie nowy - nawet bardziej niż wtedy, gdy malowałem ściany wokół szafek kuchennych na początku tego roku. Zamiast być ciemną, przygnębiającą pustką, moja otwarta kuchnia stała się przyjemną, jasną przestrzenią. Nagle dom wydawał się większy, jaśniejszy i po prostu szczęśliwszy.
Chociaż wiedziałem, że pokocham wyniki, nie obyło się bez strachu. Jak farba wytrzyma w mocno używanej kuchni? Czy odpryska, łuszczy się, plami lub odbarwia? Jeśli rozważasz wybranie trasy malowanie istniejących szafek zamiast bardziej kosztownej opcji ich całkowitego zastąpienia, pozwólcie mi uspokoić niektóre obawy.
Mniej więcej miesiąc po pomalowaniu szafek zauważyłem coś, co moim zdaniem było śladem czarnego sharpie. Nie mogłem zrozumieć, jak to się skończyło z boku szafki. Wyruszyłem, aby sprawdzić, czy mogę to usunąć za pomocą wody z mydłem. Nie odniosłem natychmiastowego sukcesu, a kiedy przeciągnąłem palcami po znaku, stało się jasne, że wcale nie był to znak: to było wgniecenie! Jak się okazało, mój zły nawyk pozwalania, aby wtyczka tostera spadła na krawędź kontuaru, nie była czymś, z czym mogłaby sobie poradzić malowana powierzchnia. Po dalszej inspekcji na tej samej wysokości pojawiło się wiele śladów, prawdopodobnie w miejscu, w którym wcześniej upuściłem przewód. To była ważna realizacja, o której pamiętam za każdym razem, gdy jestem w kuchni: malowane szafki nie wytrzymują zbyt dobrze grzywki, zadrapań i cięć. Miej to na uwadze!
Jeśli chodzi o barwienie i czyszczenie, z przyjemnością informuję, że nie miałem żadnych problemów. Odkryłem kilka spreparowanych fragmentów tego, kto wie, co to szybko i bez problemu wyczyściło. To samo dotyczy świeżych wycieków - nawet takie rzeczy jak pomidory i tłuste ciasta nie pozostawiają śladu i łatwo schodzą z delikatnym szorowaniem z szmatki zwilżonej ciepłą wodą z mydłem.
Z czasem sprawiłem, że tu i ówdzie pojawiło się jeszcze kilka nacięć i wgnieceń. To powiedziawszy, myślę, że zobaczyłbyś je tylko, gdybyś patrzył, a oni naprawdę wcale mi nie przeszkadzają - szczególnie kiedy bierzesz pod uwagę kompromis polegający na codziennym budzeniu się i schodzeniu do mojej nowo rozświetlonej kuchni. Nawet w chłodne, ciemne dni zimy mój dom jest bardziej otwarty i przestronny niż kiedykolwiek wcześniej.
Czy zrobiłbym to jeszcze raz? Absolutnie! Jeśli masz szczęście, aby zacząć od dobrych kości, pomalowanie istniejących szafek może zaoszczędzić tysiące na kosztach ich wymiany. Podjąłbym tę decyzję ponownie w mgnieniu oka.