Mieliśmy tę jedną rodzinę w naszym bloku, w której przy każdej pogodzie można było grać z przodu: mama, tata i ich dwie córki. Nie z tyłu naszego budynku, gdzie są drzewa, trawa i stoły piknikowe, ale z przodu, gdzie jest brzydki parking i pomarszczona, smutna próba ogrodu. Dlaczego oni tam byli? Co było z że?
Mimo to ich zwariowana obsesja na punkcie frontu naszego budynku od czasu do czasu się przydała. Często pomagały w noszeniu artykułów spożywczych, odśnieżaniu łowów, łapaniu zbiegłego malucha i pomaganiu w wprowadzaniu nowych ludzi. Kiedy rozmawiałem z kilkoma moimi sąsiadami o tej rodzinie, nie było ani jednej osoby, której nie pomógłby w żaden sposób. A teraz, kiedy ich nie ma, uczucie jest jednomyślne: wszyscy naprawdę tęsknimy za ich widokiem.
Po całym tym czasie zdałem sobie sprawę, że mieli większy cel, aby być z przodu, oprócz dawania dzieciom ćwiczeń. Byli aktywni budowanie społeczności dla naszego bloku - za pomocą prostych narzędzi, takich jak „Cześć!” I „Czy mogę ci w tym pomóc?” Następnie dodano „Jestem Randall”, ciepły uśmiech i dobry, silny uścisk dłoni. Ta rodzina znała wszystkich w naszym budynku i wszyscy znaliśmy ich. Wiedzieliśmy, gdzie są, jeśli potrzebujemy pomocy lub po prostu przyjaznej rozmowy, podczas gdy patrzymy, jak nasze dzieci bawią się razem.
Widzisz, gra z przodu jest inna niż gra z przodu, ponieważ przód twojego domu - czy to będzie blok mieszkalny lub prosty dom wolnostojący - jest otwarty na świat, podczas gdy tył domu jest prywatny. Zapewnienie siebie i dzieci i spędzanie czasu przez znaczną część czasu jest kładzeniem się w przestrzeni publicznej, w której sąsiedzi mogą się z tobą kontaktować, a ty możesz się z nimi kontaktować. A gdy sąsiad wchodzi w interakcję z sąsiadem i gdy się poznamy, możemy zbudować dla siebie wspólnotę, której wszyscy jesteśmy częścią - w której wszyscy naprawdę należeć.
A może tej wiosny i lata? Zapomnij o podwórku - zagraj z przodu ze swoimi dziećmi. Bądź kolejną rodziną, którą wszyscy znają, lub która pomaga nowym rodzinom w przeprowadzce. Wystarczy twoja obecność, a następnie fala, uśmiech i cześć. Jeśli ludzie chcą to zostawić, nie ma sprawy. Ale jeśli po kilku chwilach zobaczenia cię (i może to potrwać kilka razy), będą chcieli się spotkać, porozmawiać, to świetnie! Wyobraź sobie, co moglibyśmy zbudować w tym roku, gdybyśmy wszyscy mieli trochę więcej czasu na froncie i gdybyśmy dosłownie „znaleźli się tam”. Społeczność, do której możemy należeć? Brzmi dla mnie wspaniale.