Właśnie spędziliśmy najbardziej zabawny weekend dzięki odkryciu kempingu State Park, do którego można dotrzeć tylko łodzią. Ponieważ nie spędziłem obozu od co najmniej ośmiu lat, byłem trochę zaniepokojony moim pierwszym wypadem. Ale pomyślałem: „jeśli to zrobimy, zróbmy to robić to ”, więc załadowaliśmy kajak i byliśmy w drodze.
W żadnym wypadku nie jestem mistrzynią na świeżym powietrzu (patrz: nie biwakować przez osiem lat). Nie chcę używać określenia „wymagająca wysokiej konserwacji”, aby opisać siebie, ale prawie zawsze jestem gorąca lub zimna, głodna lub spragniona, często jednocześnie. Zasadniczo, jeśli potrafię poradzić sobie z łodzią, każdy może (to pomogło, że mój towarzysz jest mistrzem na zewnątrz). Spakowaliśmy kajak w standardowym rozmiarze dla dwóch osób dorosłych i jednego siedmiolatka, i oto co przynieśliśmy:
Może to zabrzmieć jak wiele rzeczy, ale czółno wciąż wydawało się ładne i pojemne. Użyliśmy sznurka, aby kosz i śpiwory nie poruszały się, i ustawiliśmy go chłodnicy, aby był łatwo dostępny, gdy byliśmy na wodzie (abyśmy mogli szybko wziąć napoje i przekąski). Cała podróż była ogromnym sukcesem. Byłem pod takim wrażeniem, że mogliśmy sobie poradzić (nawet podczas nocnej ulewy) przy tak ograniczonym sprzęcie. Była to także świetna okazja dla siedmiolatka, aby dowiedzieć się o dokonywaniu wyborów i budżetowaniu. Musiał zostawić za sobą pewne rzeczy, na które po prostu nie mieliśmy miejsca, ale ostatecznie nic nie przeoczył. Chociaż może się to wydawać niektórym bardzo dobrym sprzętem, dla nas był to idealny dom z dala od domu na wodzie i w lesie.