Wszyscy poznają Amy, właściciela i założyciela Stitch & Hammer, sklep z artykułami skórzanymi z Boulder, Kolorado. To, co zaczęło się jako chęć ponownego połączenia się z jej rodzinnym dziedzictwem, doprowadziło do poważnego pobocznego projektu i szybko (i być może nieco nieoczekiwanie) przekształciło się w ustaloną i szybko rozwijającą się firmę. Przyglądając się jej pracowni, wcale nie byłam zaskoczona, widząc, że jest tak inspirująca jak jej historia.
W 2011 roku, pracując jako grafik, Amy odczuwała silną potrzebę powrotu do korzeni i rozpoczęcia poszukiwań czegoś bliższego sercu. Uważa, że tę zmianę serca można przypisać wielu letnim dzieciństwu, które w niej spędziła sklep tapicerki babci w Oklahomie, otoczony tkaniną i uczący się szyć na starej cioci piosenkarz. Założona Amy Stitch & Hammer w Oakland w Kalifornii i później prowadziła swoją wolną sypialnię z działalnością firmy.
Na szczęście dla nas Amy i jej męża Ben zdecydował, że nadszedł czas na przeprowadzkę, i postanowił wrócić do miejsca, które przemówiło do ich serc, do skalistych gór Kolorado. Po ich przybyciu Amy szybko zaczęła szukać idealnej przestrzeni do studia, w której mogłaby pomieścić swój rosnący biznes. Nie chcąc wynajmować wspólnej przestrzeni w centrum miasta, Amy znalazła idealne miejsce w pierwotnie garażu w parku sztuki przemysłowej w Boulder. Ben i Amy pracowali niezliczone godziny, odmalowując każdą powierzchnię, odbudowując ściany i konstruując niestandardowe meble z odzyskanego drewna. Wspólnie z powodzeniem przekształcili garaż przemysłowy w swoje idealne miejsce do pracy. Nieuchronnie ci dwaj przywiązali się do tych czterech ścian i nadal inspirują wszystkich, którzy przechodzą przez ich drzwi.
Mój styl: Mieszanka współczesności i rustykalności. Dorastałem w pustynnym miasteczku Santa Fe, a mój styl wynika głównie z zachodniej kultury wizualnej Południowego Zachodu. Uwielbiam jeansy i kowbojki.
Inspiracja: Góry! Każdy, kto mnie dobrze zna, może zaświadczyć o mojej miłości do Rocky Mountain West. Większość mojej młodości spędziłem w górach Sangre de Christo w Nowym Meksyku i San Juans w Kolorado. Inspiruje mnie mój krajobraz. Inspiruje mnie historia mojej rodziny. Pochodzę z długiej linii rzemieślników, pikowników i kanałów ściekowych. Jestem krawcową piątej generacji po stronie mojego ojca i nauczyłem się szyć w sklepie z wnętrzami i tapicerką mojej babci.
Ulubiony element: W moim studio musiałbym powiedzieć moją prasę. To mój koń roboczy. Na początku ręcznie wbijałem większość sprzętu i znaczków, ale szybko zdałem sobie sprawę, że to nie jest możliwe, a teraz używam prasy do wszystkiego. Jeśli chodzi o przestrzeń, uwielbiam bramę garażową, którą otwieramy latem, wpuszczając cudowne światło i rześkie powietrze Rocky Mountain.
Największe wyzwanie: Kiedy się wprowadziliśmy, nasze studio było kompletnym bałaganem. Ściany pomalowano na brudny beż, wszędzie biegła miedziana rura, a jedna ściana z pegboardu zaczęła się zawalać. Poprzedni lokator był ceramikiem, więc na wszystkim był drobny pył gliny. Spędziliśmy dobre trzy tygodnie na czyszczeniu, łataniu, tynkowaniu, malowaniu i odbudowywaniu spadającej ściany. Cieszymy się, że zmiana została zakończona i wszystko jest na swoim miejscu. Jest kilka mniejszych projektów, które chcielibyśmy zrobić, ale najważniejsze rzeczy są załatwione.
Dumny zrób to sam: W moim studiu zbudowaliśmy ścianę i biurko z odzyskanego drewna. To może nie być najlepsze kunszt, ale jesteśmy z tego dumni.
Największa odpust: Niedawno kupiłem parę jeansów Raleigh Denim. Nie są tanie. To moja pierwsza para surowego jeansu. Uwielbiam wagę dżinsów i krój… zdecydowanie warte każdego grosza.