W ostatnie Święto Dziękczynienia Eliana i Isabella McGee, w wieku 1 i 3 lat, miały okazję zagrać w swoim pierwszym domku dla lalek. Sześciopokojowy dom o wysokości trzech stóp, zaprojektowany w stylu szwedzkiej chaty, to widok: praca żyrandole, ręcznie malowane dębowe podłogi, ciasto w kształcie serca w lodówce - jest nawet tête-à-tête wielkości kufla bujane krzesło. W szczególności Isabella nie mogła wystarczająco szybko dostać się do domu. „Trzymała małe meble i biegła, żeby nam pokazać, śmiejąc się” - opisuje ich cioteczka Laurie Muriello, 60, z Oak Park w Illinois. „Podniecenie było namacalne”.
Eliana i Isabella niewiele wiedziały, że ich nowa zabawka była arcydziełem przez 87 lat. Pewnego dnia będzie do nich należeć.
Dzięki uprzejmości Jo DeYoung
Dorastająca, 87-letnia Jo DeYoung, zawsze marzyła o własnym domku dla lalek. Ale w jej rodzinie było mało pieniędzy - jej ojciec był narzędziem i umarł; jej matka pracowała w domu towarowym w Chicago - a Jo nigdy nie śmiała zapytać. Zamiast tego bawiła się w domkach dla lalek przyjaciół i czasem podróżowała z matką do centrum Chicago
Thorne Miniature Rooms w Art Institute of Chicago.Trzy córki Jo - Jan Metzger 63; Trice Stevens 56; i Laurie - przypominają sobie, że ich mama czasami wspominała o swojej miłości do domków dla lalek, gdy dorastały. W 2015 roku, kiedy trio przeprowadzało burzę mózgów na Dzień Matki, zrodził się pomysł spełnienia jej dziecięcego życzenia. Zakupiono pusty, niepomalowany dom ze sklejki, a kiedy kazaliśmy jej otworzyć oczy - wspomina Laurie - obie ręce podniosły się na boki twarzy i westchnęła: - Domek dla lalek? Mam domek dla lalek? Potem płakała.
„Starsze projekty tworzą obiekt fizyczny dla bliskich pacjenta, który należy zachować po jego śmierci, aby uhonorować i zapamiętać ich życie i wspólne doświadczenia”.
Jo wcieliła się w rolę głównego projektanta, a Laurie była jej zaufanym pomocnikiem. (Jo ma ciężkie reumatoidalne zapalenie stawów w dłoniach, więc Laurie wykonała większość pracy fizycznej). Namalowali ją stodoła czerwona z białymi wykończeniami, w szwedzkim stylu wiejskim, tak uwielbianym przez Jo - jej dziadek wyemigrował do USA ze Szwecji w 1893 r. - zamówiły półpasiec i przeglądały książkę o szwedzkim mieście i wiejskim domu wnętrza. „Zakochała się w tym” - mówi Laurie. „Zachęcałem ją, żeby zrobiła wszystko, co tylko zechce, gdyby nie było żadnych zasad”. Jo ochrzcił dom Carlsson Stuga; Carlsson było jej panieńskie nazwisko przed amerykanizacją pisowni, stuga oznacza domek w języku szwedzkim.
Dzięki uprzejmości Jo DeYoung
Następnie w styczniu 2016 r. Jo upadła, rozbijając plecy w dwóch miejscach. Operacja nie była możliwa, ponieważ Jo cierpi na końcowe stadium zwłóknienia płuc, nieuleczalną chorobę, która powoduje bliznowacenie płuc i w ten sposób zakłócałoby jej zdolność do znieczulenia. Jej lekarz zalecił hospicjum, więc Jo wróciła do domu Laurie's Oak Park, gdzie mieszkała przez ostatnie dwa lata, odkąd zmarł mąż Jo.
W ramach opieki domowej hospicjum Jo z Hospicjum i opieka paliatywna Seasonsotrzymywała cotygodniowe wizyty od pielęgniarki, kapelana i pracownika opieki społecznej. Podczas jednej wizyty pracownik socjalny zauważył Carlssona Stugę i zasugerował, aby Jo spotkała się z terapeutką sztuki Seasons, Kate Gilbert.
Kate powiedziała im o programie „Pozostawiając dziedzictwo” Seasons, w którym pracuje z pacjentami i rodzinami przy projekcie artystycznym, muzycznym lub pisarskim, aby pomóc im przygotować się na niepewną przyszłość. „Tworzą fizyczny przedmiot, który ukochani pacjenci mają zachować po śmierci, aby uhonorować i zapamiętać swoje życie i wspólne doświadczenia” - wyjaśnia. Przykładowe starsze projekty obejmują uchwycenie głosu ukochanej osoby w zapisywanej książce, dzięki czemu dzieci i dorośli mogą na zawsze usłyszeć głos ukochanej osoby; tworzenie trójwymiarowych form gipsowych pacjentów i ukochanej osoby trzymającej się za ręce; upychanie odzieży pacjentów w poduszki, koce lub pluszaki; i pisanie dziesiątek kart, aby dziecko lub wnuk dorastał z listami, które można otworzyć na każdym ważnym etapie, od ukończenia szkoły średniej po małżeństwo i nie tylko.
Dzięki uprzejmości Jo DeYoung
Razem Kate, Jo i Laurie opracowali plan przekształcenia Carlsson Stuga w żywe, oddychające przedstawienie życia Jo. Ślady jej dzieciństwa, sekrety jej przeszłości i emblematy jej namiętności zostaną posadzone w całym domku dla lalek. Kiedy Eliana i Isabella osiągną odpowiedni wiek, zostanie im przekazana, na zawsze pamięć ich prababki.
Od marca do listopada 2016 r. Laurie i Jo pracowali pod kierunkiem Kate, starannie wypełniając każdy pokój wspomnieniami Jo. Zdjęcia z dzieciństwa wiszą w wielu pokojach. Srebrne monety jednej z ukochanych ciotek Jo są wszyte w pościel na trzecim piętrze, które same są wykonane z materiału utkanego przez tę samą ciotkę. Bilet na Grand Fair z 1903 r. Jest schowany w ramce na zdjęcia wielkości karty baseballowej i wisi na korytarzu na piętrze. Podpis Jo zakryty jest porcelanową wanną w łazience.
Jo, miłośniczka „blingowania”, jak opisuje Laurie, ukryła różne cenne biżuterie w całym domu. Laurie i Kate piszą książkę, aby poprowadzić dzieci przez podróż do znalezienia sekretnych skarbów domku dla lalek. (Dwa szafirowe pierścienie i złoty naszyjnik motyla są owinięte w pudełka i schowane w szufladzie kredensu.)
Dzięki uprzejmości Jo DeYoung
Dzięki uprzejmości Jo DeYoung
Dzięki uprzejmości Jo DeYoung
Gdy Laurie i Jo kontynuowały upiększanie domu, wydarzyło się coś cudownego. Jo zaczęła opowiadać historie, których jej córki nigdy nie słyszały. Na przykład wiedzieli, że ich mama śpiewała i tańczyła jako dziecko, w szkole średniej i poza nią; w wieku dwudziestu lat śpiewała także w chicagowskim zespole jazzowym. Pewnego razu wylądowała upragnionego koncertu w lokalnym hotspocie. W tym czasie Jo była zaręczona z mężczyzną, który zostanie jej mężem w wieku 60 lat. „Tata pochodził z religijnej rodziny, która nie pochwalała kobiety śpiewającej w klubie” - opowiada Laurie jej mama. „Więc jej przyszły teść - mój dziadek - poprosił, ale w pewnym sensie moja mama nie występowała. Więc nie występowała. Wyszła za mąż, a po czterdziestce śpiewała i tańczyła w lokalnych produkcjach teatralnych, ale najwyraźniej tęskniła za jazzem występ był jej żalem na całe życie. „Jako ukłon w stronę miłości do śpiewu i tańca, Carlsson Stuga ma scenę na swoim trzecie piętro. Scena jest pusta pod spodem; odwróć go, a zobaczysz, jak Jo jeździ kciukiem do historii klubu jazzowego, kończąc słowami: „Podążaj za marzeniami”.
Dzięki uprzejmości Jo DeYoung
Hospicyjna terapia sztuką ma wiele celów. Po pierwsze, praca nad osobistym projektem pomaga utrzymać poczucie własnej wartości, nawet w trakcie przyjmowania leków, terapii i procesów związanych z końcem życia. „Jo uwielbiała ubierać się i bawić”, mówi Kate, „ale teraz cały dzień leży w łóżku lub rozkładana. To okazja, by nadal wyrażać siebie, nawet jeśli to przez nasze ręce. ”
„Jest szczęśliwa każdego dnia i nie znam wielu starszych ludzi hospicjów, którzy mogliby powiedzieć, że są szczęśliwi każdego dnia”.
Jo wydaje się również lepiej, mówiąc fizycznie, pracując nad domkiem dla lalek - Gilbert mówi, że wydaje się, że w tych dniach odczuwa mniej objawów oddechowych. Laurie dodaje: „Jest szczęśliwa każdego dnia i nie znam wielu starszych ludzi, którzy stracili małżonków i dom i są w hospicjum, ale każdego dnia mogą powiedzieć, że są szczęśliwi. Jestem za to bardzo wdzięczny ”.
Dzięki uprzejmości Jo DeYoung
Wreszcie ukończony starszy projekt służy jako obiekt przejściowy dla rodziny po odejściu osoby. „Rodzina ma wspomnienia z robienia tych rzeczy razem. Wiem, że to wzbogaciło relacje Jo z Laurie; czują się o wiele bardziej spokojni, ponieważ mieli takie doświadczenie, tyle gadania i śmiechu. To czas, w którym oboje się kochają. ”
Laurie mówi, że radość na twarzy jej mamy sprawiła, że wszystkie drzazgi i skurcze dłoni były tego warte. Każdej nocy, gdy wsuwa Jo do łóżka, dzielą ten sam wewnętrzny żart: Laurie mówi: „Och, myślę, że ktoś jest w kuchnia ”(lub jadalnia lub łazienka), a następnie włączy światła w odpowiednim pokoju dla lalek i oboje będą dzielić chichot. I prawie każda noc kończy się, gdy Jo mówi córce: „Nigdy nie będę wiedziała, jak ci za to podziękować”.
Od:Country Living US