Zarabiamy prowizję za produkty zakupione za pośrednictwem niektórych łączy w tym artykule.
Ten niegdyś wyblakły wiktoriański dom został odnowiony i przekształcony w jasny klejnot z epoki.
PROFIL DOMOWY
KTO TU MIESZKA
Claire Orders, która jest właścicielem Maison Claire Interiors, jej mąż David, strateg handlowy i ich syn Oliver
WŁASNOŚĆ
Czteropokojowy, bliźniak wiktoriański dom zbudowany w 1890 roku w Greenwich w Londynie
CENA £
£535,000
PIENIĄDZE WYDANE
£200,000
CO WARTO TERAZ
Około 925 000 £
Claire Order wyremontowała już trzy nieruchomości, a jej mąż David jest dobry w majsterkowaniu, więc oboje nie bali się wziąć domu, który wymagał pracy. „Spacerując po przestarzałej posiadłości, wiedziałem, że jej wygląd zniechęciłby innych łowców domów, ponieważ ponure wnętrze zawierało praktycznie każdy kolor tęczy” - mówi Claire. „Kuchnia była ciemnoniebieska i butelkowo zielona, jedna sypialnia była krwistoczerwona, następna przytłaczająca lila, a druga limonkowa. Salon został pomalowany w maślance. Ale Claire widziała kolory i zaczęła wymyślać, jak zmienić układ i wykonać remont, by stworzyć wyrafinowany dom.
Po wejściu do ogrodu na dziedzińcu i zobaczeniu, gdzie przedłużono sąsiednie nieruchomości, para uznał, że nie byłoby trudno zyskać dodatkową przestrzeń, przekształcając strych i jednocześnie powiększając kuchnię bok. „Dom nie był na liście ani w obszarze chronionym i miał ogromny potencjał” - mówi Claire. „Miał piękny charakter, dobre kości i bogactwo oryginalnych elementów, takich jak piękne gzymsy, okna skrzydła, piękne kominki i rozebrane sosnowe drzwi”.
Podnieceni znaleziskiem para kupiła dom i po przeprowadzce w czerwcu rozpoczęła pierwszą fazę remontu. „Jeden z przyjaciół Davida niedawno przerobił jego strych i byliśmy pod takim wrażeniem jakości pracy i dbałości o szczegóły, że zdecydowaliśmy się skorzystać z usług tej samej firmy budowlanej” - mówi Claire. Zatrudnili architekta, który powiedział im, że ostatnio zmieniły się przepisy dotyczące planowania, a to oznaczało, że będą mogli przedłużyć się z tyłu o kolejne trzy metry. „To był nieoczekiwany bonus” - mówi Claire. „Zamiast proponowanej głównej sypialni i małej łazienki, będziemy mieli wystarczająco dużo miejsca, aby stworzyć znacznie większą sypialnię, oddzielną garderobę i dużą łazienkę.
Aby uzyskać wystarczającą wysokość głowy na strych, sufity w dwóch sypialniach na pierwszym piętrze musiały zostać obniżone. W tym samym czasie postanowiliśmy przekształcić kolejną sypialnię na tej podłodze w nową łazienkę, wymienić kocioł i sprawić, by cały dom został ponownie podłączony do sieci. Wszystko to zbiegło się w czasie z zaplanowaniem naszego ślubu, więc okazało się, że był to bardzo stresujący i gorączkowy czas.
Po miesiącu miodowym para rozpoczęła drugi etap projektu we wrześniu 2013 r. Ten sam zespół został zatrudniony, aby powiększyć kuchnię z bocznym przedłużeniem, a także rozebrać deski podłogowe i odnowić ogród. „Do tego czasu byłam w ciąży, więc byliśmy blisko terminu zakończenia prac” - mówi Claire. „Dwa tygodnie przed przybyciem Olivera niepewnie balansowałem na szczycie drabiny z pędzlem w ręku, kiedy tak naprawdę powinienem był siedzieć na kanapie, delektując się kilkoma czekoladkami!”
Teraz praca jest zakończona, pasja Claire do wnętrz i nienaganna dbałość o kolor i design są widoczne w każdym pokoju. „Czasami było ciężko, ale absolutnie nie żałuję” - mówi. „Możliwość przywrócenia postaci i tchnięcia nowego życia w dom, który wszyscy kochamy, była niezwykle satysfakcjonująca”.
Słowa: Janet McMeekin
Fotografia: Richard Gadsby