Podobnie jak produkty, które wybraliśmy? Tylko do Twojej wiadomości, możemy zarabiać na linkach na tej stronie.
Prawie sto lat temu panna młoda z Illinois otworzyła swój pamiętnik ślubny. Cienka, pokryta białą szmatką książka miała puste strony, na których panna młoda mogła rejestrować szczegóły swoich ślubów. Była strona opisująca, w jaki sposób para się spotkała, inna, aby odnotować zaręczyny, i kilka, aby wkleić w ogłoszeniach o zaręczynach.
Narzeczona, 18-letnia Marjorie Gotthart, wydawała się być pod wrażeniem książki. Wypełniła tylko jedną stronę - formularz mający przypominać akt małżeństwa. W dużym, zwariowanym kursywie zapisała, kogo poślubiła, kiedy i gdzie. Reszta stron była pusta.
Mały dziennik ślubny Marjorie był typowy dla narzeczonych jej czasów. Książka nie poświęcała żadnych stron przyjęciom ani przyjęciom przedślubnym. Panna młoda nie miała miejsca na opisanie miejsca przyjęcia, muzyki granej przez zespół ani serwowanego posiłku. Pary tej epoki najczęściej wychodziły za mąż w domu rodziców, zwykle w dzień powszedni. Rozrzutne sprawy, które obecnie są de rigueur, stały się popularne dopiero w latach siedemdziesiątych.
Oznacza to, że zwyczaje, które teraz nazywamy „tradycjami”, są dość nowe. Sobotni wieczór związany z kolacją, tańcem, atrakcjami i imprezami nie jest długą tradycją. Dla większości współczesnych gości weselnych „tradycyjny” amerykański ślub byłby zupełnie nie do poznania. Oto siedem tradycji, które zmieniły się najbardziej na przestrzeni lat.
Ponad sto lat temu był rym, który pomógł narzeczonym wybrać datę. Poniedziałki były dla bogactwa, a wtorki dla zdrowia. „Środa najlepszy dzień ze wszystkich, czwartki na krzyże, piątki na straty i sobota na szczęście”. The 1903 Etykieta Białego Domu przewodnik przypomniał młodym kobietom o wierszyku, a także zauważył, że oprócz nieszczęścia, sobotnie wesela były wyjątkowo niemodne.
„W samo południe” zapewnił Etykieta Białego Domu przewodnik, był najmodniejszym czasem na ślub. Wesela w porze lunchu wzorowane były na angielskiej tradycji i wymagały więcej wysiłku niż wesele po południu, które wymagało jedynie przyjęcia.
Jeszcze na początku lat sześćdziesiątych wiele par rezygnowało z przyjęć, nawet jeśli mieli ślub kościelny. Praktyka była na tyle powszechna, że popularny przewodnik z 1961 r. Lista kontrolna idealnego ślubu, wyszczególniono, w jaki sposób należy zamówić linię odbiorczą „jeśli nie ma odbioru”.
W przypadku wielu par ślub odbył się w domu z udziałem tylko kilku członków rodziny i świadków. Przewodnik z 1879 r., Etykieta ślubna i zwyczaje uprzejmego społeczeństwa, przypomniał parom żeniącym się w domu, że nie oczekuje się procesji. Para weszła do pokoju i stanęła twarzą w twarz z urzędnikiem ślubnym. Poczęstunek zwykle podawano później, ale niewiele rodzin było gospodarzem wyszukanego posiłku.
W przypadku par, które były gospodarzem uroczystości po ślubie, przyjęcia były zwykle ograniczone do ciasta i ponczu. Nie było żadnych przystawek, krążących stewardów ani barów deserowych. Strony społeczeństwa w gazetach relacjonowały te proste wydarzenia, ale traktowały je jako skomplikowane sprawy. Na przykład w jednym z przyjęć w Karolinie Północnej w 1961 r. Lokalna gazeta podała, że gościom podano ciasto i uderzenie „z kryształowej miski”, co było wyraźnie godne uwagi. W historii zauważono nawet, że kostki lodu w ponczu miały kształt serca.
Na większości przyjęć z ciasta i ponczu lub śniadania członkowie rodziny pracowali dla gości. Ta praktyka była tak powszechna, że w ogłoszeniach weselnych gazet podano nawet, którzy członkowie rodziny podwoili się jako pracownicy. Na przykład na jednym ślubie w New Hampshire w 1951 r. Gazeta odnotowała, jak ciotka i kuzynka panny młodej podawali śniadanie wszystkim gościom. Lista gości była szczególnie duża - 200 osób - a panna młoda zrekrutowała sześć ciotek i pięciu kuzynów do obsługi tłumu.
Książki z etykietami, takie jak biały Dom przewodnik wyraźnie stwierdził, że rodzice panny młodej byli odpowiedzialni za większość wydatków. I chociaż taki był standard wśród wielu małżeństw, było wiele społeczności kulturowych, które stosowały inne praktyki. Na przykład w latach dwudziestych XX wieku włosko-amerykańscy stajennicy byli odpowiedzialni za opłacenie przyjęcia, zabezpieczenie domu i wyposażenie nowej nieruchomości. Niektóre narzeczone były w stanie wybrać meble do nowego domu i wysłać rachunek swoim narzeczonym.
Wiele współczesnych par wydaje znaczne pieniądze na pierścionki i przyjęcia, ale żaden z tych wydatków nie jest długoletnią tradycją. Na przykład katalog Sears z 1909 r. Zawierał strony pierścieni, w tym „pierścionki dla niemowląt”, które kupiono dla modnych niemowląt. W przypadku kobiet były pierścionki z perłami, rubinami, szafirami i diamentami, ale żadne nie były oznaczone jako pierścionki zaręczynowe lub ślubne. Standardową obrączką była złota bransoleta, zgodnie z przewodnikiem z 1879 r., Etykieta ślubna i zwyczaje uprzejmego społeczeństwa, który twierdził, że jest na szczycie elitarnych trendów ślubnych.
Bez przyjęcia lub dzwonka do zjedzenia kosztów pary przekazują pieniądze na miesiąc miodowy i rezydencje po ślubie. Dziennik ślubny Marjorie odzwierciedlał tę wartość. Mała książka miała kilka stron, aby zapisać wspomnienia z podróży poślubnej i wkleić zdjęcia. Poniższa sekcja była jej miejscem do opisania nowego domu pary i dołączenia zdjęcia. Jednak Marjorie też tego nie zrobiła. Wydaje się, że jedyne, co się liczyło, to to, że ona i Samuel Bowers byli małżeństwem.
Od:Country Living US